Owszem jestem molem książkowym. Nałogowo czytuję książki, przede wszystkim romanse... Uwielbiam intrygi, w które są wkręceni siedemnastoletni ludzie - dziewczyna i chłopak, gdzie później się w sobie zakochują bez opamiętania... Takie książki są ciekawe bez względu na styl pisania, długość opowieści, czy cech bohaterów. Byle było dużo miłości!
Zapewne tak samo myśli prawie każda nastolatka, która non stop czyta książki. Oczywiście nie twierdzę, że nie ma dziewcząt, które gustują w powieściach opowiadających o poważniejszych (lub też nie) tematach takich jak wojny, czy ogólnie historia, albo przyjaźń lub muzyka. Oczywiście są, tylko występują raczej nielicznie i są w mniejszości czytelniczej. Przepraszam jeżeli czujecie się dyskryminowane.
Nie mam pojęcia jak z męską grupą czytelniczą, chociaż jeżeli stereotypy odbijają się w realnym życiu, to chłopcy raczej nie przepadają za romansami, albo lubi je mniejszość. Oczywiście mogę się mylić. W końcu jestem tylko dziewczyną, która nie wie wszystkiego, tylko opiera się na własnych przemyśleniach, doświadczeniach i informacji z internetu.
To jednak nie jest sedno tego postu!
A mianowicie chodzi mi o na pozór idealnych bohaterów książek. Czy to prawda, że autorzy powieści dla młodzieży trzymają się jednego wyznaczonego schematu? Możliwe. W końcu przyznajcie, w której książce nie pojawia się przystojny młodzieniec, zazwyczaj blondyn lub szatyn, ewentualnie ma czarne włosy (cóż za rasizm! W żadnej książce z tych które znam nie było głównego bohatera o rudych włosach!), który ma sławę bądź popularność i jest nieziemsko przystojny? Oczywiście później on zakochuje się w dziewczynie skrytej w cieniu, nie wychodzącej z ukrycia (to jest raczej zmienne, bo jednak w niektórych książkach dziewczyna również jest znana). Ich miłość jest niezwykle romantyczna. Nie wiem jak reszta dziewczyn, ale ja od razu się zakochuję w takich osobowościach...
W pewnym momencie zazwyczaj jest załamanie, w którym albo ona, albo on przechodzą kryzys związany z brakiem uwagi lub problemami w rodzinie, ale na końcu szczęśliwie się schodzą i żyją razem długo i szczęśliwie. Strasznie przewidywalne, ale również okropnie wciągające. Możliwe jest oczywiście, że jakiś autor po prostu wyjdzie poza ten już przewałkowany wiele razy schemat i doda własne zakończenie, w którym jeden z głównych bohaterów umiera, albo po "załamaniu związkowym" para już się nie schodzi i do końca życia oby dwoje myślą o swojej pierwszej miłości przebywając w jednym domu z przypadkową osobą, która akurat zgodziła się na szybki ślub lub przechodzą na homoseksualizm. (Nie mam nic do osób innej orientacji, proszę się nie czepiać tego fragmentu.)
Ale jednak powstają nowe książki powstające dzięki temu jakże cudownemu szablonowi o którym się rozpisałam, pomimo, że nie o tym mowa!
Pisząc to miałam na myśli wszystkie te ideały faceta lub dziewczyny, które występują w książkach. Czy aby na pewno są oni w zupełności bez skazy? Teraz pisarze zmieniają ich cechy tak, żeby czasem wydawali się źli, na przykład Jace z "Darów Anioła" był złośliwy dla wszystkich oprócz Clary, a Augustus ("Gwiazd naszych wina") nie miał nogi. No może to akurat nie był dobry przykład...
W każdym razie pomimo tych wad często wyobrażamy same siebie jako te główne bohaterki książek, które mają "idealnych" chłopaków przy sobie i często porównujemy tych, którzy nas otaczają do tych z opowieści. Z własnego doświadczenia wiem, że dziewczyny zaślepione tymi ideałami nie doceniają swoich kolegów, którzy chcą dorównać ich wysokim wymaganiom, ale czy zwyczajny chłopak przebije tysiące młodych mężczyzn wymyślonych tylko po to, żeby byli romantyczni i żeby samotne dziewczynki się w nich zakochiwały? Wątpię.
To jednak nie zmienia faktu, że dzisiejsi chłopcy mogliby się za siebie wziąć i zacząć ćwiczyć romantyczne przemowy przed lustrem. Wiedzcie, że w przyszłości na pewno się to wam przyda, bo my - dziewczyny - to UWIELBIAMY.
Zapewne tak samo myśli prawie każda nastolatka, która non stop czyta książki. Oczywiście nie twierdzę, że nie ma dziewcząt, które gustują w powieściach opowiadających o poważniejszych (lub też nie) tematach takich jak wojny, czy ogólnie historia, albo przyjaźń lub muzyka. Oczywiście są, tylko występują raczej nielicznie i są w mniejszości czytelniczej. Przepraszam jeżeli czujecie się dyskryminowane.
Nie mam pojęcia jak z męską grupą czytelniczą, chociaż jeżeli stereotypy odbijają się w realnym życiu, to chłopcy raczej nie przepadają za romansami, albo lubi je mniejszość. Oczywiście mogę się mylić. W końcu jestem tylko dziewczyną, która nie wie wszystkiego, tylko opiera się na własnych przemyśleniach, doświadczeniach i informacji z internetu.
To jednak nie jest sedno tego postu!
A mianowicie chodzi mi o na pozór idealnych bohaterów książek. Czy to prawda, że autorzy powieści dla młodzieży trzymają się jednego wyznaczonego schematu? Możliwe. W końcu przyznajcie, w której książce nie pojawia się przystojny młodzieniec, zazwyczaj blondyn lub szatyn, ewentualnie ma czarne włosy (cóż za rasizm! W żadnej książce z tych które znam nie było głównego bohatera o rudych włosach!), który ma sławę bądź popularność i jest nieziemsko przystojny? Oczywiście później on zakochuje się w dziewczynie skrytej w cieniu, nie wychodzącej z ukrycia (to jest raczej zmienne, bo jednak w niektórych książkach dziewczyna również jest znana). Ich miłość jest niezwykle romantyczna. Nie wiem jak reszta dziewczyn, ale ja od razu się zakochuję w takich osobowościach...
W pewnym momencie zazwyczaj jest załamanie, w którym albo ona, albo on przechodzą kryzys związany z brakiem uwagi lub problemami w rodzinie, ale na końcu szczęśliwie się schodzą i żyją razem długo i szczęśliwie. Strasznie przewidywalne, ale również okropnie wciągające. Możliwe jest oczywiście, że jakiś autor po prostu wyjdzie poza ten już przewałkowany wiele razy schemat i doda własne zakończenie, w którym jeden z głównych bohaterów umiera, albo po "załamaniu związkowym" para już się nie schodzi i do końca życia oby dwoje myślą o swojej pierwszej miłości przebywając w jednym domu z przypadkową osobą, która akurat zgodziła się na szybki ślub lub przechodzą na homoseksualizm. (Nie mam nic do osób innej orientacji, proszę się nie czepiać tego fragmentu.)
Ale jednak powstają nowe książki powstające dzięki temu jakże cudownemu szablonowi o którym się rozpisałam, pomimo, że nie o tym mowa!
Pisząc to miałam na myśli wszystkie te ideały faceta lub dziewczyny, które występują w książkach. Czy aby na pewno są oni w zupełności bez skazy? Teraz pisarze zmieniają ich cechy tak, żeby czasem wydawali się źli, na przykład Jace z "Darów Anioła" był złośliwy dla wszystkich oprócz Clary, a Augustus ("Gwiazd naszych wina") nie miał nogi. No może to akurat nie był dobry przykład...
W każdym razie pomimo tych wad często wyobrażamy same siebie jako te główne bohaterki książek, które mają "idealnych" chłopaków przy sobie i często porównujemy tych, którzy nas otaczają do tych z opowieści. Z własnego doświadczenia wiem, że dziewczyny zaślepione tymi ideałami nie doceniają swoich kolegów, którzy chcą dorównać ich wysokim wymaganiom, ale czy zwyczajny chłopak przebije tysiące młodych mężczyzn wymyślonych tylko po to, żeby byli romantyczni i żeby samotne dziewczynki się w nich zakochiwały? Wątpię.
To jednak nie zmienia faktu, że dzisiejsi chłopcy mogliby się za siebie wziąć i zacząć ćwiczyć romantyczne przemowy przed lustrem. Wiedzcie, że w przyszłości na pewno się to wam przyda, bo my - dziewczyny - to UWIELBIAMY.
A wy co o tym sądzicie? Uważacie, że bohaterowie książek (chłopcy i dziewczyny) są zawsze idealni? Możecie podawać przykłady lub własne argumenty.